W dziesiątkę na piątkę

W dziesiątkę na piątkę

Piłkarze LKS-u Frydek bardzo chcieli zatrzeć złe wrażenie po derbowym meczu w Rudołtowicach i godnie pożegnać własny obiekt przed przerwą zimową. Zadanie to było bardzo trudne gdyż przez prawie całe spotkanie nasza drużyna musiała grać w dziesiątkę. Wszyscy zawodnicy walczyli na pełnych obrotach i po bardzo dobrym meczu podzieliśmy się punktami z zespołem ze Studzienic.
Pierwsze minuty zdecydowanie pod dyktando gości i już cztery rzuty rożne w ciągu pierwszych pięciu minut. Siódma minuta to nie ukrywam dość kontrowersyjna decyzja sędziego Pawła Dziopaka (a tych w spotkaniu nie brakowało dla obu stron) o czerwonej kartce dla Grzegorza Maroszka, który wytrącił rywala z równowagi tuż przed polem karnym. Faul był oczywisty, lecz z pewnością nie "zasługiwał" na czerwony kartonik. W osłabieniu frydecki LKS wziął się ostro do roboty i broniliśmy się bardzo dzielnie. W trzydziestej minucie po faulu Mateusza Mandli na zawodniku gości sędzia wskazał jedenastkę. Rzut karny fenomenalnie wybronił Kuba Maroszek, któremu zawdzięczamy czyste konto po pierwszej połowie, gdyż spisywał się perfekcyjnie. W drugiej połowie to my przejęliśmy inicjatywę i kilkukrotnie stawaliśmy przed szansą objęcia prowadzenia, co udało się osiągnąć sześćdziesiątej siódmej minucie. Dobre podanie z prawej strony od Bartka Ulczaka otrzymał Łukasz Bałuch i po zmyleniu obrońców uderzył idealnie w lewy górny róg bramki nie dając szans golkiperowi Studzienic. Wyrównanie przyszło dziewięć minut później. Po przestrzelonym uderzeniu na bramkę Kuby Maroszka arbiter ku zaskoczeniu wszystkich (z sędzią liniowym włącznie) przyznał rzut rożny dla gości. Zawodnicy LKS-u Frydek próbowali wyjaśnić fatalną pomyłkę, ale goście skorzystali z zamieszania i rozegrali stały fragment szybko, pakując piłkę do bramki za sprawą Łukasza Czerneckiego. Do końcowego gwizdka jeszcze kilkukrotnie mogliśmy zwycięski wynik odzyskać, jednak zabrakło nam szczęścia.
Bardzo emocjonujące widowisko. Nasi zawodnicy zostawili na murawie serce i mimo, że nie pozyskali kompletu punktów, był to dla nas - kibiców, remis zwycięski. Wszyscy zagrali bardzo dobrze, więc trudno kogokolwiek wyróżnić - z pewnością na szczególną uwagę zasługuje nasz bramkarz i znakomicie odnajdujący się w linii defensywnej Dawid Bujak.
Ostatnie spotkanie rundy już pojutrze - o godzinie 17:00 przy sztucznym oświetleniu u lidera na Paprocanach. Czy LKS sprawi ogromną niespodziankę pokonując ZET? Trzymajmy kciuki!

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości